wtorek, 31 stycznia 2017

Pocztówka z Norwich. Wensum

Przy moście festiwal. Muzyka i światła nad betonowym murkiem. Próbujemy dowiedzieć się więcej, bez skutku. Nie ma na to zresztą czasu: już machają łagodnie rękami, już trzeba wsiadać do łódki. Perspektywa lekko zmieniona: budynki wyższe, górują nad wodą. Suniemy przez noc. Po prawej uniwersytet sztuki – spod miedzianej kopuły, łukiem mijając most, chłopcy skaczą do wody. Gdy jej dotkną, znikają bez plusku, są ławicą blasków na falach. Płyną za nami. Domy przy rzece, w oknach widzimy ludzi. Z Fye Bridge zrzucają nam kwiaty, z Whitefriars – owoce. Przy Pulls Ferry chłopcy wychodzą na brzeg, ich skóra ma niebieski odcień. Rzeka pamięta, że kiedyś barwiono tutaj tkaniny. Łodzie się zatrzymują, my płyniemy dalej. Kryje się w tym jakaś ulga. Świadomość, że jest się w dobrych rękach rzeki. Świt znajdzie nas poza mapą, ale to później. Później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz