wtorek, 29 listopada 2016

Haiku VI



Haiku krakowskie

na bladym niebie
płoną światła żurawi
– ranek, woń smogu

* * *

Napisałem ten wiersz w zeszłym tygodniu, kiedy zanieczyszczenie powietrza sięgało 300% normy – a teraz już jest ledwie zapisem minionej chwili (tym w sumie powinno być chyba każde haiku?). Śnieg pięknie oczyścił powietrze. Więc cóż, chyba nie pozostaje mi nic innego, jak napisać kolejny wiersz.

P.S. Zdjęcie nie z tego dnia i bez widoku, który zainspirował dzisiejsze haiku, ale jest smog, więc pasuje.

wtorek, 22 listopada 2016

Alchemia

dla P.S.

To ten nóż, który drapie
odsłonięty nerw
w twoich wewnętrznych
czasoprzestrzeniach,
najlepiej zmienia się w mosiądz: w klucz sunący
po strunie fortepianu.

Bełk, 11.11.2016

* * *

Zrobiłem sobie ostatnio przerwę w wierszowych wtorkach – w moim życiu dużo się zmieniało, nie miałem tyle czasu na pisanie codziennych wierszy. Czułem też, że nie mam nic, czym naprawdę mógłbym się podzielić, a nie chciałem wrzucać byle czego tylko po to, żeby było. Nie o to chodzi w tym projekcie. To również zapowiedź na przyszłość: luki mogą się zdarzać.

Był ostatnio taki czas, kiedy świat mnie smucił i przerażał. I wtedy przypomniałem sobie, jak dużo znaczy dla mnie Doctor Who, o tym wszystkim, co dla mnie symbolizuje. Kiedy później zabrałem się za oglądanie Class, [SPOILER ALERT] dźwięk TARDIS sprawił, że łzy napłynęły mi do oczu.

You don’t just give up. You don’t just let things happen. You make a stand. You say “no”! You have the guts to do what's right when everyone else just runs away!