mój ulubiony Doktor
żyje przez kilka sekund
czasem jego sekret wyjawia się przedwcześnie
wtedy umiera zanim się narodzi
wraca co kilka lat gdy jego twarz
jest złotą skrzącą chmurą
czystej potencjalności
gdy może być każdym nawet twoją babcią
a ja zawisam w oczeki
waniu
na szczycie górskiej kolejki
wolny od siły ciążenia
póki spojrzenie w dół
nie złamie kruchej tafli
funkcji falowej
wtedy znów się obudzę
w jedynym z możliwych światów
lecz jeszcze nie teraz
– czyli po polsku „wyszukane”. Wrażenia, spostrzeżenia, okruchy inspiracji. Z książek, ze świata, z wnętrza mojej głowy.
wtorek, 18 października 2016
wtorek, 11 października 2016
wtorek, 4 października 2016
Wierszowy wtorek. Missed connection
na początku wziąłem cię
za sikorkę teraz wiem
byłeś pierwiosnkiem
albo piecuszkiem
gdy cię podniosłem
z ziemi otwarłeś dzióbek
a czarne oko patrzyło
uparcie nie rozumiałem
rozglądałem się tylko szukając
pomocy
a kiedy znowu spojrzałem
już cię nie było
twoja główka opadła
lekka jak kamień
twoja główka opadła
lekka jak kamień
bagaż który zostawiłeś
złożyłem w trawie
nie mam pretensji że zetknęliśmy się
tylko przelotnie wiem
nasze spojrzenia zawsze krzyżują się
między wzgórzami czaszek
potem wstydliwie
odwracamy wzrok
między wzgórzami czaszek
potem wstydliwie
odwracamy wzrok
daj tylko znać czy dotarłeś
gdzie miałeś dotrzeć
Subskrybuj:
Posty (Atom)