W każdym chyba człowieku nieustannie ścierają się dwie siły: pośmiania się z dziwnych/okropnych rzeczy oraz obawy przed byciem uznanym za świra przez resztę społeczeństwa. Ludziom, którym szczególnie doskwiera ten egzystencjalny konflikt, przychodzi z pomocą gra „Cards Against Humanity”, w której dziwne i okropne żarty nie tylko uchodzą płazem, ale jeszcze są nagradzane!
Zasady są bardzo proste: w każdej turze jeden z graczy ciągnie czarną kartę, na której znajduje się pytanie lub zdanie do uzupełnienia. Każdy z pozostałych graczy ma pulę białych kart, z których musi wybrać tę, która stanowi najzabawniejsze jego zdaniem uzupełnienie czarnej karty. Następnie odpowiedzi są mieszane, a Karciany Car (osoba z czarną kartą) wybiera tę odpowiedź, która najbardziej mu się podoba. Zwycięzca zdobywa punkt.
Przykłady:
Studies show that lab rats navigate mazes 50% faster when exposed to… Pictures of boobs.
What am I giving up for Lent? Foreskin.
Coming to Broadway, this season: Auschwitz: The Musical.
Wszystkie są autentyczne, pojawiły się, kiedy graliśmy w „Cards Against Humanity” w gronie znajomych. Jak widać, pojawiają się tematy delikatne (jest Auschwitz, są geje, są aborcje wykonywane wieszakiem) – kluczową kwestią jest pójście w absurd, żeby żart przekroczył granicę dwa razy. No i granie z ludźmi tak cudownie okropnymi, jak my sami.
Drobną wadą jest to, że część kart odnosi się do amerykańskiego kontekstu kulturowego, mówią one o amerykańskich produktach lub osobach publicznych. Na szczęście nie jest ich zbyt wiele, a wszystkich kart jest w sumie 550. Zasady opcjonalne pozwalają poświęcenie punktu za możliwość wymiany kart; my po prostu uzgadnialiśmy jeden moment, kiedy wszyscy gracze mogli odrzucić z ręki mało zabawne karty i wylosować nowe. Ponieważ na razie nie ma polskiej wersji, przydaje się też dobra znajomość angielskiego (albo Google pod ręką), żeby wiedzieć, co oznaczają słowa takie jak „smegma” czy „queefing” (nie linkuję do Urban Dictionary i powinniście być mi za to wdzięczni).
Wszyscy (to znaczy ci, którzy nie kliknęli w link na samej górze) chcą pewnie teraz wiedzieć, skąd można zamówić karty. Dobra wiadomość jest taka, że zostały one udostępnione za darmo na licencji Creative Commons. Plik PDF można pobrać ze strony „Cards Against Humanity” (linkuję jeszcze raz, bo pewnie nie chce Ci się przewijać do góry). Wydrukowanie na solidnym papierze (to znaczy o gramaturze przynajmniej 250 g/m²) to koszt około 20 zł. A zabawy więcej niż przy beczce pełnej małp.
…to koszt nie więcej niż 20zł i dwie godziny wycinania. Chętnie dopisałabym trochę własnych, którymi można by zastpić amerykańskie trejdmarki. No i nie było wśród kart żadnych lolkotów ani Junior Brand Managera. To poważny minus ;)
OdpowiedzUsuńI Roland Barthes! Potrzebujemy Rolanda Barthesa!
OdpowiedzUsuńOoo, Roland Barthes mógłby świetnie działać (podobnie jak zrzędliwy staruszek Harold Bloom). "Obrazki kotów z niegramatycznymi podpisami" też. Ogólnie to trzeba ściągnąć puste karty i zaszaleć :).
OdpowiedzUsuńWczoraj grałam w polską wersję, więc już musi być. :)
OdpowiedzUsuńNo proszę! Nie wiedziałem. Ciekaw jestem, czy to jakaś oficjalna edycja gry, czy na przykład fanowskie tłumaczenie. Masz może na ten temat jakieś informacje?
UsuńNa oficjalnej stronie gry są fanowskie tłumaczenia. :3
UsuńTutaj link:
http://s3.amazonaws.com/cah/CAH_PolishByIvan.pdf